Jakiś czas temu trafiłem na ciekawy przykład lokalnego storytellingu. Hossa – gdyński deweloper przygotował film reklamowy o swojej flagowej inwestycji. Osiedle Garnizon w Gdańsku Wrzeszczu to jak pisze deweloper na swojej stronie internetowej:
„To miejsce unikatowe, które tworzy zupełnie nową tkankę miejską i w którym harmonijnie współgrają funkcje mieszkaniowa, biurowa, usługowa i rozrywkowa. Tu przeszłość łączy się z przyszłością, a historia z nowoczesnością” .
Zobaczmy więc jak opowiada o tym projekcie.
Grupa docelowa to przedsiębiorczy, młodzi ludzie, o otwartych umysłach.
Film jest przykładem, że można lekko i pogodnie opowiedzieć o inwestycji. Bez sztampy i zadęcia. Siłą tego obrazu jest humor, klimat i pomysł. Historia dwójki młodych ludzi naturalnie splatała się z przestrzenią, o której autor chce opowiedzieć. Ma się wrażenie że to fajne miejsce do życia.
I nawet specjalnie nie przeszkadza mi, że wszystko jest takie cukierkowate, że klasyczny storytelling to emocje wynikające z konfliktu, którego tu nie ma.Wszystko upichcone jest tak smacznie (zwłaszcza główny bohater naturalnie, sympatyczny), że traktuję to jak przyjemny deser po dobrym obiedzie. Ze sprzedażą mieszkań w Garnizonie nigdy nie było problemów, dlatego też film ma cel bardziej wizerunkowy niż sprzedażowy. Brawa dla Hossy . Zdecydowanie bardziej wolę takie obrazki niż przebitki z wnętrz mieszkań i ujęcia z drona na których nic się nie dzieje.
Jeśli chcesz dostawać regularnie informacje, zapisz się do newslettera.
Błąd: Brak formularza kontaktowego.